piątek, 30 stycznia 2009


*dyskotekowy szał ciał. ;d ;*

No to mamy ferie. Teoretycznie powinnam się cieszyć, ale są pewne rzeczy których mogłoby nie być. Na przykład zadanie z biologii, albo te 6 książek na konkurs. Mogłoby też nie być tych 2 powtórek na matmę. Mogłoby też nie być drugiego tygodnia ferii, który będzie bez Niego. Aczkolwiek jest w tym plus. Cały tydzień z Olką to może być coś przyjemnego. ^^ Mam też przyjemniejszą część ferii np. jutrzejszy Rzeszów, albo wtorkowy film. A poza tym to jestem naprawdę zadowolona z wczorajszej dyskoteki bo była po prostu przebosska. I te nasze wykwintne stroje. ;d Witek i tak powalał mnie na kolana swoimi spodniami. Moja sukienka za całe 2 zł prezentowała się całkiem sympatycznie, tak samo jak Moniki. ^^ Żałuję tylko, że te cholerne zdjęcia się nie zapisały i jest ich teraz strasznie mało. Jest mi zimno i boli mnie głowa, poza tym rozmowa ze mną nie ma sensu, więc kończę, bo i tak połowa z Was tego nie przeczyta. xD
Miłych ferii życzę Wam. ;) ;*
+słucham Pidżamy 24/7.

"Jesteś strasznaaaa.!"

/15:13

sobota, 24 stycznia 2009


*fot.Bączuś. ;*


Ten kot jest wredny.


Czytam "Dziewczynę z pomarańczami" i jestem w tej książce zakochana.
A poza tym szaro i mokro.
Zjadłabym ptasie mleczko.

/16:28

czwartek, 22 stycznia 2009



Nie umiem bez tego żyć.
Ten blog mnie uzależnił i zastanawiam się czy to jest dobre uzależnienie. Na dodatek ciągle nie mam na nic czasu, a na bloga to już w ogóle, ale nie umiem bez tego żyć i jak długo nie piszę to czuję niedosyt i wyrzuty sumienia w pewnym sensie. Teraz na dodatek mój czas zmniejszy się jeszcze o znaczną część, bo czeka na mnie 8 książek z czego co najmniej 4 totalnie nudne, które muszę przeczytać do 7 marca.
Staram się nawet ostatnio uczyć co przeważnie i tak sprowadza się do tego, że muszę jakieś zadanie zrobić przy pomocy internetu i znowu ginę w sieci. Zorganizowanie sobie czasu tak, żeby mi wystarczało go na wszystko jest niemożliwe, albo ja tego po prostu nie potrafię.
Wracam, ale z pewnością będę tu rzadziej.

słucham.


/15:00

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Chciałam oznajmić, że na razie zawieszam bo kompletnie nie mam weny, albo czasu.
Chyba jednego i drugiego. ;p
Możecie mnie jeszcze widzieć TU jeśli macie taką potrzebę. xD
;*


/15:23

środa, 14 stycznia 2009


*bo kiedyś było lato.

A teraz jest zimaaa.
I można się ślizgać po ulicach jak ktoś ma ochotę(taki Pan miał ochotę. ;d).

Milena jest dla nas oschła, chociaż twierdzi że jest nawilżona.
Mileno, ale my po prostu dbamy o Twoje życie uczuciowe. ;p

Najlepsze jest to, że z Moniś dostałyśmy 5 za aktywność z fizyki... Nie mam pytań. ;d

+jutro konkursss, a ja "Quo vadis" dalej nie przeczytałam... no ale trzeba być dobrej myśli. xD

/22:05

niedziela, 11 stycznia 2009

Słucham Ani.
Możecie mi powiedzieć czemu zawsze słucham Ani jak jest źle?
Jest po prostu tak super, że chyba wolałabym umrzeć.

"I trudno mi się przyznać że to wszystko nagle traci sens, gdy Ciebie nie ma..."
/21:56

sobota, 10 stycznia 2009


*bo dziś o Niej. xD

Bo właściwie muszę wam opisać mój totalnie głupi sen z Bączką w roli głównej. xD No więc sen zaczynał się od tego, że poszłam do tej, wyżej wymienionej i siedziałyśmy na tej, jej, wyjechanej huśtawce w ogródku i patrzyłyśmy na samochody. I jechała jakaś ciężarówka i nagle się wywaliła na sad (którego, tak nawiasem mówiąc, już nie ma chyba). I przyleciał spanikowany dziadek panny Bączki i zaczął się na nas drzeć, po czym przyszła jej mama (której autentycznie się boję. ;p) i powiedziała, że ta ciężarówka to na pewno nasza wina i że rzuciłyśmy urok na ten samochód. I Bączki tato nalał wody do takiej studni, która miała jakiś metr szerokości i mnie tam wrzucili. Na dodatek brat Bączki uczepił się jej nóg, ale to nie pomogło bo i tak wrzucili ją razem z nim. I patrzyli czy toniemy, a my najspokojniej w świecie pływałyśmy w studni żabką. A potem się obudziłam.
Ten sen idealnie pokazuje dlaczego nie powinnam tak późno chodzić spać.

Zastanawiam się dlaczego "Sprężynę" M.Musierowicz przeczytałam w jeden wieczór, a "Quo Vadis" H.Sienkiewicza czytam od kilku tygodni i nie jestem nawet w połowie. Widocznie mój mózg nie jest w stanie zrozumieć, że "Quo Vadis" jest ważniejsze i że mam je do CZWARTKU przeczytać.
A poza tym to za 30 minut idę z Karolajn & Majlen po prezent dla Roksi.
I w ogóle mam dość mojego aparatu który wyłącza się sam za każdym razem jak chce go użyć.
Mniejsza z tym.

/11:32

niedziela, 4 stycznia 2009


*nie podoba mi się. innych nie ma. ;D

Sylwester był sylwestrowaty. ;D
Jestem Matką Polką Młodego i osobistym sprawdzaczem Bartka fryzury.
Poza tym to jadłam chrupki o smaku benzyny i zastanawiałam się czy dupę można amputować.
Tak, wiem, że jestem nienormalna. ;d
+moje i Ciastusia postanowienie noworoczne: będziemy dla siebie mili. ;d oj trudno będzie, trudno. xD

No, a poza tym to wczoraj było trzy. ;*


A jutro do szkoły...
Ktoś jeszcze ma odruch wymiotny?

A,właśnie.
Najlepszego w Nowym Rokuuu. ;)) ;*

Teraz:
Ania, Ania, Ania.! ;d

/16:50